Pamiętaj o rezerwacji!
Przede wszystkim - jeżeli zamierzamy się pobrać w sezonie letnim, musimy się liczyć z tym, ze fotograf może nie mieć wolnych terminów. Nie zapominajmy, że śluby odbywają się zazwyczaj w soboty, więc inna para może nam "sprzątnąć" fotografa sprzed nosa.
Dlatego doradzam wczesną rezerwację, żeby uniknąć problemów. Zwłaszcza, jeżeli wymarzyliśmy sobie, że ta konkretna osoba będzie robić nam zdjęcia.
Drogi początek wspólnej drogi
Ślub to wyjątkowo duże wydatki i organizacyjne wyzwanie. Wynajęcie sali, zaproszenie gości, wybór menu, fotograf. I o tej ostatniej kwestii będzie ten tekst.
Przede wszystkim - jeżeli zamierzamy się pobrać w sezonie letnim, musimy się liczyć z tym, ze fotograf może mieć już pełny grafik. Pamiętajmy, że wesela odbywają się zazwyczaj w soboty, więc inna para może nam "sprzątnąć" fotografa sprzed nosa. Dlatego doradzam wczesną rezerwację, żeby uniknąć problemów. Zwłaszcza, jeżeli wymarzyliśmy sobie, że ta konkretna osoba będzie robić nam zdjęcia.
Przejrzyjmy nie tylko portfolio na stronie fotografa, ponieważ są tam wyłącznie wybrane, najlepsze ujęcia. Zwróćmy uwagę również na bloga - tam najczęściej są sesje z każdego ślubu, a jeżeli nie, to z pewnością będzie ich więcej, niż w portfolio. A jeżeli fotograf nie ma bloga? Cóż, to nie za dobrze o nim świadczy.
Kolejna sprawa, to wymagajmy przedstawienia umowy, żeby nie wyszły potem jakieś dodatkowe koszty. Najlepiej podpisać umowę precyzującą zakres wykonanych przez fotografa prac (ilość zdjęć, fotoksiążka, itd.).
Podsumowując - nie zostawiajcie na koniec decyzji o wyborze fotografa, ponieważ może się to skończyć stresującymi sytuacjami.
O trudnych wyborach
Ślub może być jak z bajki, a może być koszmarem. Jeśli nałożymy na siebie zbyt duża presję związaną z tym wydarzeniem, to zamiast się cieszyć zmianą w naszym życiu, doświadczymy traumy. Przy okazji organizacji ślubu pojawią się zewsząd głosy życzliwych doradców - głownie rodziny, bo mamusia ma swoje wyobrażenie, przyszła teściowa swoje, do tego jesteśmy zewsząd bombardowani ofertami restauracji, zespołów weselnych, czy ślubnych fotografów. Można naprawdę zwariować. A może by tak wyjechać zamiast tego w Bieszczady, zorganizować skromne przyjęcie i przezywać to wydarzenie z tymi ludźmi, którzy naprawdę są nam bliscy?